środa, 28 maja 2014

naleśniki angielskie z porami i szynką

Te naleśniki posmakują wszystkim, poważnie, nawet osobom, które nie lubią porów, przepyszne !! Z porcji wychodzi około 7 sztuk (tylko), bierzcie to pod uwagę ;-)



ciasto:
0,5 szklanki mleka
0,5 szklanki wody
1 jajo
1 szklanka mąki orkiszowej lub pszennej pełnoziarnistej
0,5 szklanki mąki pszennej
2 szczypty soli
szczypta pieprzu
farsz:
2 duże pory
300 gramów szynki wieprzowej gotowanej lub konserwowej
0,5 szklanki śmietanki 18% UHT
sól, pieprz do smaku
szczypta gałki muszkatałowej (opcjonalnie, jeśli ktoś lubi)
1/5 łyżeczki soku z cytryny
3 płaskie łyżki drobno startego pikantnego żółtego sera
dodatkowo na wierzch:

70 gramów startego na dużych oczkach pikantnego sera żółtego


Składniki na ciasto zmiksować razem, odstawić na 20 minut do napęcznienia. Następnie smażyć cienkie naleśniki, ułożyć na talerzyku, przykryć folią aluminiową.

Pory (optymalnie tylko biała część), przekroić wzdłuż, dokładnie umyć, pokroić na talarki, przesmażyć na klarowanym maśle przez około 5 minut, następnie zalać śmietanką, dodać przyprawy, sok z cytryny i dusić do odparowania śmietanki. Pory schłodzić. Szynkę pokroić na cienkie paseczki, wmieszać do warzyw.

Każdy naleśnik smarować farszem, posypać drobno startym serem, zawinąć w rulonik.



Naczynie żaroodporne wysmarować obficie masłem klarowanym, poukładać naleśniki, posypać grubo startym serem, zapiec w 200 stopniach (funkcja góra - dół) do rozpuszczenia sera.





8 komentarzy:

  1. Wyglądają pysznie, ja wczoraj robiłam na słodko ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. mmmmmm jakie znakomite:) pyszności!

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam Ewus nalesniki...takich jeszcze nie jadlam...trzeba bedzie sprobowac, bo wygladaja smakowicie...pozdrawiam :)))...Irena...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewuniu, dla mnie naleśniki z każdym nadzienie i w różnej wersji smakują. A pomysł Twój ciekawy z porem :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za zajrzenie na mojego bloga.Mam nadzieję, że znalazłaś/eś to czego szukałeś. Będzie mi miło jeśli pozostawisz komentarz. Pozdrawiam, Ewa :)