wtorek, 12 lipca 2016

nalewka wiśniowa (wiśniówka)

Kolejny z domowych specjałów, którymi miło jest się raczyć w jesienne i zimowe wieczory. Prezentowana nalewka ma średnią moc, nie zbija z nóg, jest dość słodziutka i robi się ją w najprostszy z możliwych sposobów :)




2 kg wydrylowanych wiśni
0,5 litra spirytusu 95%
0,5 litra wody
1 kg cukru


Wiśnie zagotowujemy z wodą i cukrem, mieszamy i wyłączamy gaz (jeśli zebrało się sporo szumów możemy je delikatnie zebrać).




Syrop odstawiamy na 12 godzin.
Po tym czasie wlewamy spirytus, mieszamy (nie przejmujemy się nieczystościami różnymi, potem je odfiltrujemy), zakręcamy słoik, odstawiamy w ciemne miejsce na 14 dni (w tym czasie codziennie mieszamy nalewkę).





Po upływie tego czasu nalewkę filtrując (na przykład przez filtr do kawy) przelewamy do butelek, zakręcamy. Odstawiamy w ciemne miejsce na minimum 3 miesiące.

5 komentarzy:

  1. Co za propozycja :) Wprawdzie nie preferuję mocnych alkoholi ale ciekaw jestem smaku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. smakuje doskonale, najlepiej po min 6 mcach, ot taka 30tka wg moich obliczeń

      Usuń
  2. Wiśnie to obowiązkowy temat dla każdego, kto lubi domowe nalewki. Wiśniówka doczekała się różnych wariacji i o ile owoce są dobrej jakości, nie można jej zepsuć. Obok cytrynówki, to chyba najlepsza i najbardziej popularna u nas nalewka. Sam robię trochę inaczej, bo najpierw maceruję wiśnie w alkoholu, potem robię syrop z cukru i wody (ewentualnie z dodatkiem miodu), a potem tym syropem zalewam wiśnie. No ale każdy ma swój sprawdzony sposób. Wiśnie można zjeść albo dodać do ciasta, nic się nie marnuje : ) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak jest właśnie :))), również pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Domowe wiśniówki są najlepsze. Nie dość, że masz satysfakcję, że zrobiłeś taką nalewkę własnoręcznie, to jeszcze kontrolujesz procenty według własnych upodobań :) Jedynym minusem dla niektórych może być czekanie kilku miesięcy na to, aż wiśniówka się zrobi. Ale do cierpliwych świat należy ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za zajrzenie na mojego bloga.Mam nadzieję, że znalazłaś/eś to czego szukałeś. Będzie mi miło jeśli pozostawisz komentarz. Pozdrawiam, Ewa :)