Sernik - poezja, przepis mojej Babci, po prostu skosztujcie :))
P.S. To jedyny sernik, który lubię z dodatkiem rodzynek ;-)
ciasto kruche:
250 gramów mąki pszennej
125 gramów zimnego masła ewentualnie margaryny
0,5 szklanki cukru
1 łyżka cukru z wanilią
1 jajo
2 szczypty proszku do pieczenia
szczypta soli
masa serowa:
1 kg sera półtłustego (wiaderkowy odpada)
100 gramów stopionego i schłodzonego masła
1 szklanka cukru
2 łyżki cukru z wanilią
8 jaj
3 kopiaste łyżki mąki ziemniaczanej
1,5 garści rodzynek + 2 płaskie łyżki mąki pszennej do obsypania
szczypta soli do piany z białek
dodatkowo:
1 żółtko
cukier puder (opcjonalnie)
Mąkę przesiewamy z solą, cukrami, proszkiem do pieczenia, wrzucamy zimne masło, siekamy nożem na drobne kawałki, dodajemy jajo, zagniatamy szybko kruche ciasto. Dzielimy je na dwie części: 2/3 i 1/3 (u mnie ta mniejsza część była nieco większa). Mniejszą część zawijamy w folię aluminiową i wkładamy do lodówki.
Pozostałą częścią ciasta wykładamy natłuszczoną blaszkę o wymiarach 25x30 cm, nakłuwamy w wielu miejscach.
Ciasto wkładamy do piekarnika nagrzanego do 190 stopni i podpiekamy około 10 - 12 minut (funkcja grzania góra - dół, bez termoobiegu, na środkowym poziomie). Następnie wyjmujemy, schładzamy do temperatury pokojowej.
Teraz zabieramy się za masę serową.
Rodzynki przelewamy krótko wrzątkiem, dokładnie odsączamy, następnie dodajemy do nich 2 łyżki mąki pszennej i mieszamy.
Twaróg mielimy raz, ale na najmniejszych oczkach, dodajemy do niego cukry, przestudzony tłuszcz, ucieramy do połączenia składników. Następnie wbijamy 4 całe jaja i 4 żółtka, znów ucieramy, na końcu wsypujemy mąkę ziemniaczaną i miksujemy do uzyskania gładkiej konsystencji.
Pozostałe 4 białka ubijamy na sztywną pianę z dodatkiem szczypty soli. Pianę przekładamy do masy serowej i mieszamy delikatnie łyżką do połączenia składników.
Potem wsypujemy rodzynki (bez nadmiaru mąki) i znów delikatnie mieszamy łyżką.
Masę serową wykładamy na przestudzony kruchy spód.
Teraz bierzemy się za paseczki.
Mocno schłodzone ciasto dzielimy na dwie lub trzy części. Pierwszą wałkujemy na omączonym blacie na grubość około 0,5 cm i wycinamy paseczki (użyłam radełka).
Paseczki bardzo delikatnie(!) układamy na krzyż na cieście.
Czynność powtarzamy do wykończenia ciasta i utworzenia "kratki".
Pozostałe żółtko lekko rozmącamy. Małym pędzelkiem smarujemy wierzch paseczków.
UWAGA: Ja nie smarowałam żółtkiem całego wierzchu ciasta, gdyż uważam, że wtedy powierzchnia zanadto się rumieni.
Sernik wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy około 45 - 50 minut (funkcja góra - dół, bez termoobiegu, na środkowym poziomie).
Schładzamy przy uchylonych drzwiczkach.
Przed podaniem posypujemy ewentualnie cukrem pudrem (ja nie posypałam, gdyż uważam, że sernik był wystarczająco słodki).
A właśnie szukałam przepisu na dobry sernik - zapisuję :)
OdpowiedzUsuńWygląda na mokry i ciężki... czyli tak jaki sernik być powinien! :)
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie jeden z moich ulubionych serników :)
OdpowiedzUsuńniestety...dodawanie rodzynek lub brzoskwiń do sernika uważam za jego bezczeszczenie :)
OdpowiedzUsuń:DDDD, ja też, oprócz tej pozycji :)
Usuńuwielbiam sernik krakowski za ta krateczkę i smak :)
OdpowiedzUsuńPyszny serniczek- taki tradycyjny to niebo w buzi:)
OdpowiedzUsuńWygląda bajecznie :)
OdpowiedzUsuńAle wiadomo, że skoro babciny, to musi być cudowny :)
ach te serniczki...apetycznie wyglada Ewuniu...pozdrawiam:)))...Irena...
OdpowiedzUsuńmoja słabość, mój nałóg i moja miłość :DDDD, pozdrówcia gorące dla Ciebie i córy Sylwii Irenko :)
UsuńBardzo dobry i prosty w wykonaniu, polecam każdemu kto lubi lekkie serniki.
OdpowiedzUsuńrównież mój ulubiony.....cienki spód,,,wilgotne ciasto i rodzynki,,idealny!!!!Kasia))
OdpowiedzUsuńPiekę go z tego przpisu już drugi raz . Jest to najlepszy sernik jaki dotad piekłam i jadlam.
OdpowiedzUsuń