Bułeczki są banalnie proste do wykonania, magicznie uniwersalne, mięciuchne w środku z przypieczoną skórką, dodatek prażonego, a nie surowego słonecznika nadaje im przepyszny aromat :)
- 450 gram mąki pszennej
- 50 gram mąki żytniej typ 2000 (jeśli macie w domu typ 1400 lub 700 dajcie 400 g pszennej/100 g żytniej)
- 1 łyżka oleju
- 1 łyżeczka soli
- 30 gram drożdży
- 1 płaska łyżeczka cukru
- 5 łyżek słonecznika łuskanego
- 300 ml ciepłej wody
- 1 rozbełtane jajo do posmarowania bułeczek
Następnie przesypujemy z patelni do miseczki (musimy zrobić to od razu po wyłączeniu palnika, gdyż pozostawiony na patelni, momentalnie nam się przypali).
Mąkę pszenną przesiewamy z żytnią i solą, dodajemy wyrośnięty rozczyn, olej, 3 łyżki prażonego słonecznika i pozostałe 150 ml ciepłej wody, zagniatamy elastyczne ciasto (cudnie się lepi), jeśli ciasto nam się klei podsypujemy 2 łyżkami mąki (pszennej).
Ciasto odstawiamy w omączonej misce na 40 minut do podwojenia objętości, jeśli macie chłód w kuchni, może to trwać około 60-80 minut. Miskę zawijam w folię, wtedy ciasto szybciej wyrasta.
Potem smarujemy rozmąconym jajem i posypujemy pozostałym słonecznikiem.
Pieczemy 20 - 25 minut w piekarniku nagrzanym do 190 stopni, do zezłocenia.
Ewuniu masz jakis sposob, zeby nasionka trzymaly sie buleczek...bo u mnie zawsze sie obsypuja...u Ciebie wygladaja wspaniale :) ... Irena...
OdpowiedzUsuńIrenko, zawsze bułaski smaruję albo roztrzepanym jajcem albo mlekiem i posypuję, ale zawsze coś tam poodpada :)
Usuńmnie to sie tam nic nie trzyma...ale i tak posypuje...Ewuniu spisalam sobie przepis na buleczki z owsianka mam nadzieje, ze mi wyjda, bo do buleczek to nie mam chyba reki (chlebki mi wychodza) zawsze wychodza mi takie gliniaste to raz...a dwa zawsze kiepsko mi wyrastaja...masz moze jakas rade dla mnie...dzisiaj wlasnie upieklam na zakwasie wyrastaly mi przeszlo trzy godziny, ale i tak mysle ze duzo nie urosly...no i oczywiscie wyszly gliniaste...dlatego sprobuje upiec z Twojego przepisu...trzymaj kciuki :-)...Irena...
OdpowiedzUsuńja z zakwasem to mam tak, że wyhodowałam go, stoi w lodówce i jakoś nie mogę się przemóc, żeby cos upichcić, wolę wypieki drożdżowe, choć mniej zdrowe :)
OdpowiedzUsuńa co do bułeczek z owsianką, podstawa to świezuteńkie drożdże, ja kupuję w Biedronce, a suchych używam z Dr. Oetkera (takie w zielonym opakowaniu), owsianka ma być naprawdę bardzo gęsta (jak cholera), wyjdą na pewno :)), a potem jeśli będziesz chciała to możesz spróbować bułek z ziemniakami, w kształcie supełków, są pyszne i też zawsze się udają, daj mi znać jak wyszły, trzymam kciuki !
dziekuje Ewuniu...napewno dam znac...ja moj zakwas mam roczek, takze chlebki pieke tylko na nim...sprobuj wykorzystac swoj, bo szkoda zeby leniuchowal w lodowce...pozdrawiam cieplutenko :))
OdpowiedzUsuńw takim razie obiecuję solennie, że niebawem go nakarmię i spożytkuję :)
Usuń