środa, 15 stycznia 2014

Gulasz szegedyński

Wzorowałam się na przepisie Makłowicza. Potrawa pochodzi z Węgier, gdzie nazywana jest szekelykaposta, czyli kapusta po szeklersku. Nazwa pochodzi od ludu Szeklerów,zamieszkujących Siedmiogród od niepamiętnych czasów. Ja przyrządziłam danie na ostro. To po prostu świetnie smakująca kapusta z dużą ilością mięsa.




  • 0,6 kg kiszonej kapusty
  • 0,8 kg wieprzowiny (dałam chudą łopatkę)
  • 1 duża cebula
  • 2 łyżeczki słodkiej papryki
  • papryka ostra (wg upodobań)
  • 0,5 łyżeczki kminku
  • 2 ząbki czosnku
  • 80 ml kwaśnej śmietany + 1,5 łyżeczki mąki pszennej
  • sól


W garnku rozgrzewamy olej, dodajemy drobno posiekaną cebulę, szklimy ją, dodając pod koniec drobno posiekany czosnek.
Zdejmujemy garnek z ognia, wsypujemy paprykę, mieszamy, stawiamy znów na ogniu. Dodajemy pokrojone w sporą kostkę mięso, zalewamy szklanką wrzątku i dusimy ok. 20 minut, w razie potrzeby podlewając odrobiną wody i doprawiając solą.
Kapustę płuczemy pod wodą jeśli jest mocno kwaśna, ja nie płukałam (lubimy kwaśne bigosy i gulasze), odciskamy ją i szatkujemy, wrzucamy do mięsa, dodajemy kminek, zalewamy woda tak, by sięgała do 3/4 wysokości kapusty. dusimy na małym ogniu około 60 minut, mieszając od czasu do czasu.
Gdy mięso z kapustą zmiękną, doprawiamy do smaku solą i ostrą papryką, wlewamy śmietanę wymieszaną z mąką, zagotowujemy.

Danie można podać z kluskami kładzionymi, knedlami, ziemniakami lub np z pieczywem.


6 komentarzy:

  1. Pysznie wygląda, chyba się skusze i będzie jako piątkowy obiad. Dziękuję za przepis :)
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj chodzi za mną taki gulasz. Chyba zrobię w ten weekend :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zrobiłam, wyszedł pycha. Trzeba pamiętać żeby dobrze opłukać kapustę, bo mój gulasz był z lekka za kwaśny :D
    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację, nie każdy lubi taki kwaśny, zaraz uwzględnię to w przepisie, dziękuję :))

      Usuń
  4. Węgrzy zamiast oleju używają smalcu , wieprzowego , gęsiego ( samo zdrowie i bardziej neutralny w smaku od wieprzowego ) i kaczego. Jadłam węgierskie potrawy ,ale tej nie znałam , chętnie w weekend uwarzę ;).
    PS. Po dłuższym pobycie u "Madziarów" przekonałam się do stosowania smalcu w kuchni i na tą chwilę nie wyobrażam sobie np. zupy gulaszowej z olejem ;/.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za zajrzenie na mojego bloga.Mam nadzieję, że znalazłaś/eś to czego szukałeś. Będzie mi miło jeśli pozostawisz komentarz. Pozdrawiam, Ewa :)