Kiedy zobaczyłam to cudo u Krysi, wiedziałam, że zrobienie go jest tylko kwestią czasu. Jest cudowny ! Nie za słodki, rozpływający się w ustach, choć bardzo sycący. Idealny na specjalne okazje, takie jak ta u mnie, czyli pierwsze urodziny "Z cukrem pudrem" :))))). Dziękuję Wam, że odwiedzacie mojego bloga, gotujecie, pieczecie, dzielicie się wrażeniami, to dla mnie bardzo ważne, Wy jesteście ważni - DZIĘKUJĘ !
Jeśli lubicie potrójnie czekoladowe serniki, polecam również TEN.
1 kg sera zmielonego ( użyłam "wiaderkowego" Dr. Oetker")
200 gramów gorzkiej czekolady
200 gramów białej czekolady
200 gramów mlecznej czekolady (wszystkich użyłam z firmy "Wedel")
100 gramów cukru pudru
4 łyżki żelatyny ( z maleńką górką każda)
200 ml wrzącej wody
450 gramów śmietany kremówki 30%
1 płaska łyżka cukru pudru
polewa:
100 gramów gorzkiej czekolady
100 ml śmietany kremówki 30%
1 łyżka oleju (użyłam słonecznikowego)
Ser wyjąć na około 2 godziny przed przystąpieniem do pracy, by uzyskał temperaturę pokojową.
Czekolady ( po dwie takie same w jednym naczyniu) roztopić w kąpieli wodnej, schłodzić do uzyskania temperatury pokojowej (nie mogą za bardzo zgęstnieć).
UWAGA: Biała czekolada potrzebuje mniejszej temperatury topnienia, także przykręćmy gaz na mniejszy w stosunku do czekolady mlecznej i gorzkiej.
Twaróg podzielić na 3 równe części, po około 330 gramów każda.
Do pierwszej części wmieszać blenderem przestudzoną białą czekoladę, do drugiej gorzką czekoladę, a do trzeciej mleczną.
Do części z gorzką i mleczną czekoladą dodajemy po 50 gramów cukru pudru i dokładnie mieszamy. Do części z białą czekoladą nie dodawałam już cukru, bo wg mnie była wystarczająco słodka (spróbujcie czy na tym etapie jest dla Was ok).
Śmietankę ubijamy na pół sztywno z łyżką cukru pudru. Całość dzielimy na 3 części i dodajemy do mas czekoladowo - serowych, mieszamy dokładnie (znów użyłam blendera).
UWAGA: Masa czekoladowa będzie bardziej gęsta niż pozostałe, tak ma być, będzie bazą naszego sernika.
Żelatynę porządnie rozprowadzamy w gorącej wodzie, schładzamy do uzyskania temperatury pokojowej, następnie dzielimy na 3 równe części.
Pierwszą część żelatyny hartujemy dodając 1 łyżkę masy z czekoladą gorzką, mieszamy dokładnie, następnie całość wlewamy do miski i mieszamy blenderem.
Masę wylewamy na dno tortownicy o średnicy 22 cm i wsadzamy (!) do zamrażarki na około 8 minut.
UWAGA: Dna tortownicy niczym nie wykładałam (uważam, że łatwiej wtedy wyjmować ciasto po ukrojeniu).
W tym czasie drugą część żelatyny hartujemy jak powyżej i wlewamy ją do masy z czekoladą mleczną. Z zamrażarki wyjmujemy tortownicę z zastygniętą masą i na nią wylewamy sernik z czekoladą mleczną, tortownicę ponownie wstawiamy do zamrażarki. I znów w tym czasie hartujemy trzecią część żelatyny i wlewamy ją do masy z białą czekoladą. Wykładamy ją na ciasto mleczne, wyrównujemy powierzchnię i wstawiamy tym razem już na spokojnie, do lodówki, do całkowitego zastygnięcia.
Po upływie około 1,5 godziny przygotowujemy polewę. Wszystkie jej składniki rozpuszczamy w kąpieli wodnej, schładzamy lekko (nie za bardzo, gdyż będzie szybko gęstnieć), wylewamy na ciasto, wygładzamy powierzchnię, wstawiamy do lodówki do stężenia ( u mnie na całą noc).
Ewuniu, gratuluję Pierwszej Rocznicy. To jest ważna data. Życzę Ci dalszych wspaniałych pomysłów. Niech Twój blog się rozwija i niech przybywa Tobie wielu wiernych czytelników. Pozdrawiam Cię serdecznie :)
OdpowiedzUsuńP.s. Sernik, jak marzenie :)
no niezły, mmm super! :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
OdpowiedzUsuńEwka ale cudo wyczarowałaś, wygląda przeapetycznie :)
OdpowiedzUsuńGratuluje pierwszej rocznicy bloga i życzę dalszych sukcesów i wielu ciekawych pomysłów kulinarnych :)
Gratuluję, piękny ten sernik. Porywam kawałek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie.
Przepiękny!
OdpowiedzUsuńGratulacje z okazji rocznicy! Wielu dalszych pomysłów na słodkości!
Wygląda bardzo smacznie:)
OdpowiedzUsuńDołączam się do gratulacji!
serniczek wygląda perfekcyjnie! będe tu częściej zaglądać :) gratulacje i żaluje ze dopiero tu dotrałam :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚwietny :) I gratuluję rocznicy :)
OdpowiedzUsuńJa również Ewuniu gratuluję rocznicy ;-* Upiekłam dzięki Tobie wiele wspaniałych ciast i ugotowałam masę super smacznych obiadków . Dzięki :-* . Dzisiaj upiekę serniczek w/g Twojego przepisu :)))
OdpowiedzUsuńggosienka68
Gosiu, bardzo, bardzo się cieszę i dziękuję ! :-***
UsuńKolejnych lat blogowania z tak przepysznymi i pięknymi daniami Ci życzę:*
OdpowiedzUsuńbardzo Wam wszystkim dziękuję za miłe słowa ! :))))
OdpowiedzUsuńWitam ,gratuluję rocznicy.Bez Was blogerek ,a właściwie bez Waszych przepisów moje życie nie byłoby takie ciekawe i smaczne .To życie kulinarne ,oczywiście.Dzięki za dużo wrażeń smakowych i ...proszę o jeszcze.Nusia:))
OdpowiedzUsuńbardzo miło mi to Nusiu czytać :))))), prośba jak najbardziej przyjęta, robi się ! :) dziękuję w imieniu swoim i reszty blogerów i blogerek :)
UsuńWszystkiego dobrego z okazji urodzin! Życzę jeszcze większej porcji inspiracji :)
OdpowiedzUsuńA ciasto wygląda cudownie :)
Najlepszego Ewcia, kolejnych kulinarnych inspiracji :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci Ewuniu, żebyś nadal miała tyle zapału i ciekawych pomysłów co do tej pory. :-)
OdpowiedzUsuńŻyczę wielu kolejnych lat z blogiem :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci Ewo dalszych owocnych lat i wspaniałych pomysłów :)
OdpowiedzUsuńSzkoda,że uciekłaś ze S.....a :(
Gratulacje!
OdpowiedzUsuńI mnóstwa inspiracji na kolejne lata blogowania :)
Sernik wygląda obłędnie, już sobie wyobrażam, jak smakował... :)
Sernik jest zachwycający! Wszystkiego najlepszego z tak pięknej okazji! Niekończących się inspiracji i radości z blogowania! Uwielbiam tu zaglądać, zawsze wychodzę z głową pełną pomysłów, zainspirowana Twoimi znakomitymi przepisami. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńgratulacje!
OdpowiedzUsuńspróbuje zrobić, tak kusi:)
Piękny sernik! Kusi nieziemsko :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPycha :)
OdpowiedzUsuńSernik wygląda zachwycająco! Szykuję się na niego w przyszłym tygodniu :) ale zastanawia mnie sposób obejścia się z żelatyną. Czy mogłaby mi pani podpowiedzieć w jaki sposób ją dodać do masy? Nie zastygnie zanim ją ostudzę do temperatury pokojowej? Przyznam, że do tej pory inaczej rozpuszczałam żelatynę. Bardzo dziękuję za odpowiedź :)
OdpowiedzUsuń