W czasach kiedy ludziom w Polsce nie śniło się nawet o orzechach pekan... fit czekoladzie i diecie wegańskiej, a pomarańcze dostępne były w niewielkiej ilości raz w roku... gospodynie też piekły pyszne ciasta, wypieki, których smak nadal wzbudza sentyment w naszych (tych nieco starszych) podniebieniach, a zapach przywołuje wspomnienia niedojrzałych jabłek sąsiada jedzonych brudnymi łapskami czy zabawy w "państwa i miasta"... to jest właśnie takie ciasto.
Składniki mamy zawsze w lodówce, przypuszczam, że nawet nie będziecie musieli iść do sklepu :))
P.S Kiedyś nazwa Murzynek nie budziła rasistowskich odczuć, to było po prostu smaczne domowe ciasto, teraz producenci nazywają je ..."czekoladowe", choć, po prawdzie, to ciasto kakaowe :D
POLECAM INNE MURZYNKI NA BLOGU:
MURZYNEK NAJLEPSZY (Z POWIDŁAMI)
MURZYNEK NA KEFIRZE (BEZ JAJEK)
Składniki:
1 jajo L
2 szklanki mąki pszennej
1 szklanka mleka
100 gramów masła lub margaryny
2 łyżeczki cukru waniliowego
1,5 szklanki cukru(nie zmniejszajcie ilości, nie jest zbyt słodki)
2 kopiaste łyżki kakao
1 łyżeczka sody
dodatkowo:
cukier puder
lub polewa czekoladowa KLIK
Jajko w całości ubijamy na puszek z cukrami, wlewamy mleko, przestudzone masło, krotko miksujemy.
Potem dodajemy mąkę przesianą z sodą i kakao, miksujemy do połączenia składników.
Blaszkę keksową o wymiarach 25x12 cm wykładamy papierem do pieczenia, wlewamy ciasto.
Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni, pieczemy około 50 minut, w funkcji grzania góra-dół, bez termoobiegu, do suchego patyczka.
Jeśli zauważymy, że ciasto przed upływem w/w czasu za mocno przypieka się od góry, przykrywamy je folią aluminiową i pieczemy dalej.
Po upieczeniu studzimy, dekorujemy dowolnie, smacznego :)
Szybki i smaczny murzynek ;)!
OdpowiedzUsuńBardzo pyszny murzynek i dodatkowo szybki. Może jakiś szybki przepis na obiad, by Pani podała. Bo z takimi przepisami można smacznie zjeść i się nie napracowac. Dziękuję Kasia
OdpowiedzUsuńEwunia, moim najukochańszym murzynkowym ciastem jest Twoja babka murzynkowa. Piekę przynajmniej raz w tygodniu. Teraz też siedzi w piekarniku. Ale ten przepis też wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńPrzesyłam mnóstwo uśmiechu:)))
helloł :)))
UsuńPowie Ci Kasieńko tak... ta babka właśnie mi się studzi w kuchni :DDD
Telepatycznie wybrałyśmy ten sam przepis, jak fajnie. Ciebie tu długo nie było, ale ja tu grzecznie z bloga cały czas korzystałam:))) super, że jesteś. Właśnie upiekłam twoje ciastka z marmolada z październikowego wpisu. I czekam na kolejne wypieki od Ciebie:)))
OdpowiedzUsuńFenomen murzynka zawsze mnie zadziwiał - nie znam osoby, która go nie lubi:)
OdpowiedzUsuń