- 1 szklanka ryżu białego (ma być po ugotowaniu klejący)
- 2 jaja
- 200 gram drobno startego twardego (niekoniecznie) sera żółtego
- 0,5 pęczka zieleniny (pietruszka, koperek)
- 50 gram wędzonej szynki (akurat miałam w lodówce)
- szczypta gałki muszkatałowej (opcjonalnie)
- sól, pieprz (może też być ziołowy)
- 2 łyżki kaszy manny (jeśli masa słabo się klei)
- bułka tarta do obtaczania (około 5 łyżek)
Ryż zalać 3 szklankami wody, osolić lekko, gotować na małym ogniu, dopóki woda całkiem się nie zredukuje, ryż ma być klejący i lekko rozgotowany (jeśli po wyparowaniu wody stwierdzimy, że ryż jeszcze nie jest gotowy, podlejmy go małą ilością gorącej wody i gotujmy dalej). Lekko go przestudzić, następnie dodać starty na drobnych oczkach ser, wbić roztrzepane widelcem jaja, wsypać zieleninę, dodać wędlinkę czy inne dodatki, doprawić solą, pieprzem, gałką muszkatałową, wymieszać dokładnie. Jeśli masa słabo się klei, wsypać kaszę mannę i wymieszać.
Kotleciki obtaczać w bułce tartej, smażyć na oleju do zezłocenia.
Nigdy jeszcze nie jadłam kotletów z ryżu ;) Ciekawe :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne te kotleciki. Ryż i ser tworzą bazę i można do nich jeszcze coś dodać np. wędlinę czy jakieś warzywo. Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńdokładnie tak jest, pełna dowolność :))
UsuńNie mogę o tej porze przeglądać przepisów- jadłabym wszystko :) a te kotlety całkiem fajnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńAgatko, ja mam to samo, wieczorami się ze mnie pochłaniacz wszystkiego wyłania :DD
UsuńRobiłam nie raz! Pyszne są i znikają w mgnieniu oka.
OdpowiedzUsuń