W lodówce zostało mi biedne pół jogurtu, pomyślałam o tym, żeby wsypać musli i gotowe, ale...to przecież ja :)
Placuszki są super delikatne, błyskawiczne, składa się na nie minimum składników, a są przepyszne :) Podałam je z musem śliwkowym, który zawsze przy robieniu powideł sobie odkładam :)
0,5 szklanki mąki pszennej
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka cukru waniliowego
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka oleju
1 jajo
mus śliwkowy:
20 dag wypestkowanych śliwek
1-1,5 łyżki cukru
dodatkowo :
płatki migdałowe do posypania
Wszystkie składniki miksujemy na jednorodną masę, odstawiamy na 10 minut. Na suchej patelni smażmy placuszki z 1,5 łyżki ciasta, do pojawienia się bąbelków, następnie przewracamy na drugą stronę i jeszcze dosłownie pół minutki smażymy.
Śliweczki wsypujemy do rondla, bez dodawania wody smażymy sobie około 15 minut, dodajemy cukier i gotowe, możemy owoce oczywiście potraktować blenderem, ale ja lubię wyczuwalne kawałeczki owoców.
Podajemy z ulubionymi sosami, konfiturami, owocami lub bitą śmietaną.
Rewelacyjne, moje ulubione. Bardzo polecam.
OdpowiedzUsuńo jak się cieszę :))), pozdrawiam i dziękuję :)
UsuńBardzo smaczne! z zalecanych proporcji wyszło 8 placuszków :) Jeden placuszek to jedna łyżka ciasta. Dziękuję za przepis :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń