- 300 gramów grochu łuskanego ( u mnie połówki)
- 200 gramów wędzonego boczku
- 3 średnie ziemniaki
- 2 małe marchewki
- 2 ząbki czosnku
- vegeta
- majeranek (dałam 1 kopiastą łyżkę)
- sól, pieprz
- siekana pietruszka (opcjonalnie)
- 1 średnia cebula
Groch płuczemy na sitku, zalewamy zimną wodą na noc.
Następnego dnia wodę z grochu wylewamy (wylanie wody sprawi, że potrawa będzie mniej wzdymająca), a następnie zalewamy świeżą wodą, tak, by przykryła groch i gotujemy na małym ogniu. Uwaga, po zagotowaniu groch nam może kipieć, więc gotujmy najlepiej bez przykrycia, groch lubi tez się przypalać, więc często mieszajmy. Mój groch gotował się około 20 minut.
Kiedy groch będzie już prawie gotowy, uzupełniamy wodę, wrzucamy pokrojone w kostkę ziemniaki i w mniejszą kostkę marchewkę oraz przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku, gotujemy do miękkości warzyw.
Boczek kroimy w paseczki, smażymy na niewielkiej ilości oleju, dodajemy do zupy (bez tłuszczu). Na tym samym tłuszczu co wcześniej boczek, smażymy na złoto posiekaną cebulę, ją również przekładamy do zupy. Grochówkę doprawiamy solą, pieprzem, vegetą i majerankiem, gotujemy jeszcze przez 2 -3 minutki.
To ja ustawiam się w kolejce z moją menażką :)
OdpowiedzUsuńMoniczko, serdecznie zapraszam, bo wyszło jej całkiem sporo :)
UsuńJa wolę w talerzu :D
OdpowiedzUsuń:DDDDD, ;-)
Usuń