wtorek, 17 czerwca 2014

zupa truskawkowa

Stary dobry przepis :) uwielbiam :) Można oczywiście kombinować z dodatkiem cynamonu, goździków, wanilii itd, ale ta klasyczna wersja najbardziej mi odpowiada.


  • 700 gramów truskawek
  • 0,5 szklanki cukru
  • 2 łyżeczki ( z małą górką) mąki ziemniaczanej
  • 0,5 szklanki śmietany kremówki 30%
  • makaron lub groszek ptysiowy wg potrzeb


Truskawki, przepłukać, odsączyć z wody, odszypułkować, zmiksować (można zostawić sobie większe kawałki).
Przecier wlać do garnka, zalać 0,5 litrem wody, dodać cukier, gotować około 7 minut.
Mąkę ziemniaczaną rozprowadzić w 1/4 szklanki zimnej wody, wlać do zupy, zagotować, wymieszać. Wyłączyć gaz, śmietankę zahartować dwiema łyżkami zupy, wlać do garnka, wymieszać.
Podawać z makaronem lub groszkiem ptysiowym.



8 komentarzy:

  1. świetny pomysł na wykorzystanie truskawek:) nigdy nie jadłam owocowych zup:)

    OdpowiedzUsuń
  2. nigdy nie jadłam, ale u ciebie wygląda tak pysznie, że chętnie bym się na nią skusiła!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. a już myślałam, że tylko ja nie jadłam nigdy zupy truskawkowej a tu czytam, że nie jestem sama :)) W moim domu rodzinnym gotowało się latem zupę owocową z wiśni a na wigilię obowiązkowo zupę z suszonych śliwek i na tym repertuar słodkich zup się kończył :)) Twoja musiała być pyszna bo smakowicie wygląda :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Helenko, w moich rodzinnych stronach to była taka sztandarowa słodka zupka od zawsze, pozdrawiam Cię serdecznie i zupkę polecam :)

      Usuń
  4. Ewuniu ja uwielbiam zupki owocowe...pamietam, ze czesto w piatki mama gotowala z kluseczkami i do tego smazyla nalesniczki...a teraz i ja to czynie...pozdrawiam :-))...Irena...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy dotąd nie robiłam zupy owocowej. Twoja wygląda tak apetycznie, że niebawem się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super pomysł....uwielbiam owocowe zupki

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za zajrzenie na mojego bloga.Mam nadzieję, że znalazłaś/eś to czego szukałeś. Będzie mi miło jeśli pozostawisz komentarz. Pozdrawiam, Ewa :)